źródło:google.pl |
Kilka dni temu sprawdziłam dawno niesprawdzanego maila. I znalazłam tam informację o konkursie blogowych bajek. Niecałe dwa lata temu urodziła mi się siostrzenica (siostra nie czytaj dalej!) i pomyślałam sobie, że jak mała będzie miała tak z 2-3 latka dam jej w prezencie książkę z bajkami, które napiszę specjalnie dla niej. Może do tego czasu znajdę kogoś kto się zajmie ilustracjami itp. i w ten sposób powstanie ładny i co najważniejsze nie powtarzalny prezent!
BAJKA O CHŁOPCU, KTÓRY ZACZAROWAŁ DESZCZ
W pewnej małej wiosce, gdzieś w górach żył sobie 6 letni chłopiec imieniem Klemens. Dziecko było
niesamowicie energiczne i miało bardzo wielu kolegów. Chłopcy codziennie po powrocie ze szkoły wybiegali na podwórko i do samego wieczora, dopóki słońce nie schowało się za horyzont rozrabiali, hasali i śmiali się tak głośno, że każdy we wsi ich słyszał. Wieczorem wszyscy zjadali smakołyki przygotowane przez mamy i kładli się wyczerpani całodniową zabawą do łóżek.
Dni mijały a chłopcy cały swój wolny czas poświęcali na swawole i zabawy na świeżym powietrzu, aż pewnego dnia miasteczko z reguły skąpane w promieniach słońca nawiedziły ogromne ulewne deszcze. W związku z tym Klemens i inne dzieci musiały zrezygnować z biegania po dworze. Nuda wkradła się w ich życie. Dzieci wracały do domów, odrabiały lekcje, pomagały rodzicom w obowiązkach domowych. I tak dni mijały coraz wolniej i wolniej.
Klemens posmutniał i stracił ochotę na psocenie. Całymi dniami siedział na parapecie w swoim pokoju i patrzył na wodę lejącą się z nieba. Myślał sobie wtedy „Och ile bym dał, aby nad naszą rodzinną wsią znów zaświeciło słońce jeszcze nigdy ulewy nie trwały tak długo...” Wtedy nagle w jego pokoju rozbłysło światełko a jego oczom ukazał się wróżka. Taka mała w sukieneczce i ze skrzydełkami. Chłopiec przetarł oczy ze zdziwienia- nigdy nie wierzył we wróżki. Sądził, że to głupie opowiastki, które rodzice opowiadają małym dziewczynkom, żeby te były grzeczne. A tu nagle u niego w pokoju- jak żywa stała przed nim drobna, śliczna wróżka.
Klemensie- powiedziała- jestem Twoją Opiekuńczą Wróżką- i przybyłam bo od kilku dni czuję, że jesteś smutny. Każde dziecko ma 2 życzenia do wykorzystania. Czy chcesz, abym spełniła Twoje? Tylko musisz pamiętać, że każda decyzja ma swoje konsekwencje.
- Tak- odkrzyknął chłopiec bez namysłu- chcę, żeby już nigdy nie padał u nas deszcz.
Następnego dnia na twarzach wszystkich dzieci we wsi zagościł uśmiech. Od samego rana pięknie świeciło słońce. Życie wróciło do normy. Dzieciaki znów hasały po całej wiosce, znowu wszędzie słychać było śmiech. Radość zamieszkała wydawałoby się, że na dobre w sercu Klemensa. Jednak po kilku miesiącach takiej beztroski chłopiec zauważył, że jego rodzice zmarnieli. Mama niesamowicie schudła, tata nie miał siły na zabawę i zajmowanie się Klemensem. Wieczorem chłopiec nie mógł zasnąć, zszedł po schodach na dół- do pokoju rodziców- i wtedy usłyszał jak mama i tata się kłócili.
- Jeśli wkrótce nie spadnie choć odrobina deszczu- płakała mama- to umrzemy z głodu.
Wiem kochana- odrzekł ojciec-zwierzęta masowo umierają bo nie ma wody. Nie wiem najdroższa co począć...
W tamtej chwili Klemens zrozumiał co wróżka miała na myśli mówiąc:” Tylko musisz pamiętać, że każda decyzja ma swoje konsekwencje.” Pobiegł do swojego pokoju i całą noc próbował przywołać Opiekuńczą Wróżkę- bezskutecznie niestety. Przez kilka następnych dni cały czas prosił ją w myślach, aby przyszła do niego i spełniła jego drugie życzenie. W końcu pewnej bardzo gorącej nocy pojawiła się w jego pokoju.
Czego sobie życzysz Klemensie?- zapytała. Przecież chciałeś, alby już nigdy nie padał tutaj deszcz. A teraz znów jesteś smutny.
- Opiekuńcza Wróżko- odpowiedział- teraz rozumiem co złego zrobiłem. Moi rodzice są smutni, zwierzęta umierają. Błagam Wróżko, chcę cofnąć moje życzenie. Powiedziałaś, że mam dwa. Pierwsze bezmyślnie zużyłem, a teraz chce to wszystko naprawić. Spraw, aby pogoda była taka jak dawniej. Raz słońce, a raz deszcz.
Wróżka oczywiście wysłuchała drugiego życzenie Klemensa i nazajutrz spadł ulewny deszcz ratując plony i nawadniając glebę. A od tamtego dnia Klemens nauczył się nie narzekać na pogodę i pewne niewygody. Tylko z uśmiechem witał każdy dzień bez względu na to czy świeciło słońce czy padał deszcz
Życzę powodzenia. To byłby wspaniały prezent :)
OdpowiedzUsuńja też jestem z tych niewygrywających :)) aczkolwiek raz coś tam zgarnęłam :)
OdpowiedzUsuńwięc powodzenia! :)
OdpowiedzUsuńżyczę powodzenia ! ;))
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy blog. ;*
zapraszam - myownlittlewooorld.blogspot.com