Nowe okulary

Okulary noszę od drugiej klasy podstawówki. Bez nich jestem ślepa jak kret. Kiedyś oprawki zmieniałam tylko wtedy kiedy musiałam wymienić szkła na mocniejsze. Teraz, na szczęście, moja wada stoi w miejscu więc zmiana oprawek wynika z kaprysu (i tego że po około dwóch latach są już strasznie porysowane i rozklekotane)

Od kiedy pamiętam spędzałam mnóstwo czasu u optyka mierząc dziesiątki par oprawek, po to żeby wybrać te najlepsze. Tym razem nie mogło być inaczej. Może trudno będzie wam w to uwierzyć, ale w całym salonie optycznym, z całej oferty oprawek plastikowych (bo takie sobie tym razem wymyśliłam) były na mnie aż DWA modele! To mój odwieczny problem, mam wąską twarz i nos przez co potrzebuję naprawdę małych okularów. Któregoś razu pani wysłała mnie do sklepu obok, w którym znajdowały się oprawki... dziecięce.

W końcu jednak wybrałam fioletowe, plastikowe oprawki i dopiero teraz, kiedy robię ten wpis widzę, że był to dobry wybór.


Tu jeszcze stare oprawki:

A tutaj już nowe:

Jak wam się podoba? Prawda, że lepiej niż w poprzednich? :)