Wiecie już, że stałam przed pełną szafą nie wiedząc co mam na siebie włożyć. Ale nie wiecie co z tego stania i myślenia, a także inspiracji, które wam pokazywałam mi wyszło.
poniedziałek, 31 grudnia 2012
niedziela, 30 grudnia 2012
Trafny wybór
"Barry nie żyje. Ta niespodziewana śmierć pogrąża Pagford w chaosie. Na jaw wychodzą tajemnice mieszkańców. Urocze miasteczko z brukowanym rynkiem i wiekowym opactwem już nigdy nie będzie takie jak dotąd."
piątek, 28 grudnia 2012
Sylwestrowe inspiracje
Stoję przed wypchaną po brzegi szafą i... nie mam co na siebie włożyć. Nie wybieram się na sylwestrowy bal na sto par, idę do znajomych na małe przyjęcie, ale jakoś trzeba wyglądać. Sylwester to taki moment w roku kiedy możemy ubrać się, uczesać i pomalować trochę inaczej niż zwykle.
Oto pomysły i inspiracje
Jest w czym wybierać. Czasu do zastanawiania coraz mniej. Wiecie już jak będziecie wyglądały ostatniego dnia roku?
A.
Zdjęcia pochodzą ze stron:
http://www.miastokobiet.pl/
http://ibeauty.pl/
http://g.wieszjak.pl/
http://papilot3.mykmyk.pl/
http://urstyle.pl/
Oto pomysły i inspiracje
Jest w czym wybierać. Czasu do zastanawiania coraz mniej. Wiecie już jak będziecie wyglądały ostatniego dnia roku?
A.
Zdjęcia pochodzą ze stron:
http://www.miastokobiet.pl/
http://ibeauty.pl/
http://g.wieszjak.pl/
http://papilot3.mykmyk.pl/
http://urstyle.pl/
środa, 26 grudnia 2012
Bal maskowy
Święta można uznać za zakończone, za to wielkimi krokami zbliża się Sylwester! Przygotowania czas zacząć. O ile o kreacji, fryzurze czy makijażu można myśleć niemal do ostatniej chwili. Tak o wygląd naszej buzi (bo na suchej i zaniedbanej nawet najlepszy makijaż będzie się prezentował kiepsko) trzeba pomyśleć wcześniej. Nie chcemy przecież, żeby w dzień sylwestrowego balu na naszej twarzy pojawił się nieproszony gość.
Zaopatrzyłam się niedawno w całkiem spory zapas maseczek do twarzy.
Odżywcze, nawilżające, wygładzające, relaksujące, przeciwzmarszczkowe i oczyszczające. Czyli, poza maseczkami do cery dojrzałej, chyba wszystkie jakie są dostępne ;) Maska na mojej twarzy gości co 2-3 dzień, a każda z saszetek wystarcza na 2-3 razy. Nakładam je po dokładnym oczyszczeniu skóry, a spłukuje po 20 minutach letnią wodą za pomocą gąbeczki (widoczna na 3 zdjęciu)
Nie polecam maseczek oczyszczających. Trochę na nie teraz za późno więc jeżeli nie używałyście ich wcześniej to lepiej teraz poprzestać na nawilżających i odżywczych. Oczyszczające mają to do siebie, że mają pomóc w wyczyszczeniu porów. Nie dzieje się to jednak od razu. Po zastosowaniu dopiero po 2-3 dniach może nas wysypać. I jest to właśnie proces oczyszczania. Maska powoduje wypchnięcie z porów wszystkich zanieczyszczeń i trochę to niestety trwa.
Jeżeli jeszcze nie macie pomysłu co na siebie włożyć, postaramy się może jakoś was natchnąc w najbliższym czasie :)
A.
wtorek, 25 grudnia 2012
Wigilijny outfit
Kilka tygodni temu opublikowałam tutaj post, w którym pokazałam Wam moje nowe nabytki. Obiecałam, że stopniowo będę wrzucała stylizacje w nowych ciuszkach i oto kolejna odsłona. Dzisiaj w roli głównej czarna sukienka z kołnierzykiem wyszywanym cekinami. Na wierzch założyłam czarne bolerko ozdobione także cekinami:)- Jednak w towarzystwie sukienki sweterek wypadł bardzo neutralnie!
Na początku grudnia dostałam nowy, śliczny aparat Nikon, którego niestety do tej pory nie udało mi się ogarnąć. Muszę w końcu poczytać instrukcję :)
A Wam jak lecą Święta?
Na początku grudnia dostałam nowy, śliczny aparat Nikon, którego niestety do tej pory nie udało mi się ogarnąć. Muszę w końcu poczytać instrukcję :)
A Wam jak lecą Święta?
Dodatki: nn (nie za bardzo się nimi przejmowałam- wyszłam z założenia, że ten kołnierzyk sam w sobie jest ozdobą :))
Sukienka- New Look
Rajstopy- Gatta
Buty- Deichmann
Bolerko z cekinkami- Takko Fashion
niedziela, 23 grudnia 2012
Świąteczne lenistwo
Prawdę mówiąc to nie przepadam za Świętami Bożego Narodzenia. Nie wiem kiedy, jak i dlaczego ale w czasie mojego dorosłego życia przyznaję, że zatraciłam gdzieś ducha prawdziwych Świąt. I teraz jest to dla mnie czas gdzie muszę sprzątać, gotować (oczywiście wszystkiego musi być dużooo bo zjedzie się cała rodzina, której nie widziałam od poprzednich świąt...), a później muszę zjeść co nagotowałam. I tak mijają mi właśnie Święta, jestem zmęczona, sfrustrowana i dodatkowo 3 kilo cięższa.
Ale w tym roku jest inaczej wraz z narzeczonym i rodziną wybraliśmy się w góry. Jeździmy na nartach (narciarz ze mnie żaden, ale liczę na to, że w końcu się nauczę), leniuchujemy, odpoczywamy, a najlepsze w tym wszystkim jest to, że nie musimy przygotowywać posiłków, sprzątać itp. Możemy oddać się błogiemu lenistwu:D Dodatkowo fantastyczne jest to, że mieszkamy w hotelu, w którym akceptowane są zwierzęta. Nasz 15-letni kocur Tadeusz Święta mógł spędzić z nami:)
Ale w tym roku jest inaczej wraz z narzeczonym i rodziną wybraliśmy się w góry. Jeździmy na nartach (narciarz ze mnie żaden, ale liczę na to, że w końcu się nauczę), leniuchujemy, odpoczywamy, a najlepsze w tym wszystkim jest to, że nie musimy przygotowywać posiłków, sprzątać itp. Możemy oddać się błogiemu lenistwu:D Dodatkowo fantastyczne jest to, że mieszkamy w hotelu, w którym akceptowane są zwierzęta. Nasz 15-letni kocur Tadeusz Święta mógł spędzić z nami:)
sobota, 22 grudnia 2012
Ciepłe buty poproszę
Wszystkich, dla których temperatura poniżej zera to dramat. Wszystkich, którzy zimą jeżdżąc komunikacją miejską (często nieogrzewaną, często nieszczelną i jakże często w tym okresie spóźnioną) zamarzają na kość. Wszystkich, których nawet dwie pary skarpet nie ratują przed odmrożeniem stóp. Doskonale was rozumiem.
W całym swoim życiu nie miałam butów, w których byłoby mi ciepło i które by mi nie przemakały jednocześnie. Dwie rzeczy, których wymagam od butów i przez 24 lata nie znalazłam takich. Poważnie?! Czy w tym kraju, na tym świecie, w tej galaktyce nie ma butów dla mnie! Nie pomagały wkładki, dwie pary skarpet, mocno ocieplane buty zawsze jest mi zimno w stopy, a jak buty w dodatku przemokną? Dramat do sześcianu.
W końcu powiedziałam basta! To nic, że kosztują dużo za dużo chcę emu i będę je miała.
I mam :)
Właśnie dzisiaj do mnie dotarły, nie emu a ukala by emu, czyli właściwie to samo. W każdym razie z wełny merynosów. Jeżeli one, tak zachwalane przez wszystkich, nie ogrzeją moich zimnych stóp to ja już nie wiem co zdoła to zrobić.
A.
W całym swoim życiu nie miałam butów, w których byłoby mi ciepło i które by mi nie przemakały jednocześnie. Dwie rzeczy, których wymagam od butów i przez 24 lata nie znalazłam takich. Poważnie?! Czy w tym kraju, na tym świecie, w tej galaktyce nie ma butów dla mnie! Nie pomagały wkładki, dwie pary skarpet, mocno ocieplane buty zawsze jest mi zimno w stopy, a jak buty w dodatku przemokną? Dramat do sześcianu.
W końcu powiedziałam basta! To nic, że kosztują dużo za dużo chcę emu i będę je miała.
I mam :)
Właśnie dzisiaj do mnie dotarły, nie emu a ukala by emu, czyli właściwie to samo. W każdym razie z wełny merynosów. Jeżeli one, tak zachwalane przez wszystkich, nie ogrzeją moich zimnych stóp to ja już nie wiem co zdoła to zrobić.
A.
czwartek, 20 grudnia 2012
Świąteczne prezenty kilka dni wcześniej:)
Na waszych blogach pełno postów dotyczących świąt i przentów. Jak dobrze wybrać, jak ładnie zapakować itd:) Skoro tak to ja Wam powiem co dostałam! Tak, tak udało mi się wyłudzić prezent już teraz! I jestem z tego powodu niezwykle szczęśliwa.
Ogólnie rzecz biorąc uwielbiam buty, torebki i kosmetyki. I prezent oczywiście łapał się w jedną z tych kategorii. Dostałam cudowny zestaw kosmetyków od Lancome. Tusz, kredka i płyn do demakijażu. Pięknie zapakowane- aż szkoda było otwierać. Słyszałam o tych kosmetykach same dobre rzeczy i już wkrótce będę miała okazję przekonać się czy naprawdę są, aż tak dobre!
Ogólnie rzecz biorąc uwielbiam buty, torebki i kosmetyki. I prezent oczywiście łapał się w jedną z tych kategorii. Dostałam cudowny zestaw kosmetyków od Lancome. Tusz, kredka i płyn do demakijażu. Pięknie zapakowane- aż szkoda było otwierać. Słyszałam o tych kosmetykach same dobre rzeczy i już wkrótce będę miała okazję przekonać się czy naprawdę są, aż tak dobre!
środa, 19 grudnia 2012
Common cold
Na tym blogu skupiamy się głównie na modzie i obowiązujących trendach, a także na dbaniu o urodę. Czasami oczywiście pojawiają się wpisy dotyczące zupełnie innej tematyki. Jednak jak być piękną, uroczą i seksowną kiedy katar wprost leci z nosa, cały czas kichamy i kaszlemy jak stary palacz? Moim zdaniem jedno praktycznie wyklucza drugie. Zaczerwieniony nos, podbite oczy -nawet najlepszy podkład nie pomoże jeśli wyglądamy na chore!
W związku z tym, że cały tydzień męczyłam się (i nadal moja walka trwa) z okropnym katarem, kaszlem, ogólnym osłabieniem, a przy tym musiałam stawiać się w pracy, postanowiłam ten post poświęcić dbaniu o zdrowie! Oprócz tego, że sama ze sobą czuję się źle będąc chora, to dodatkowo moje jęczenie, biadolenie i marudzenie staje się uciążliwe dla domowników. I choć mam dość wysoką odporność to 1-2 razy do roku choroba rozkłada mnie na łopatki! Jak się przed tym bronić?!
A no po pierwsze prawidłowy jadłospis! Bogaty w witaminy, minerały i mikroelementy! Nie będę się mądrzyć i mówić, że moja codzienna dieta jest różnorodna, kolorowa - taka jaka jest reklamowana w telewizji, bo najzwyczajniej w świecie nie mam na to czasu! Więc biorę "zdrowie w tabletkach":)
Vigor, Centrum, Vitaral. Cokolwiek co sprawi, że moja odporność wskoczy na wyższy poziom!
Po za tym koniecznie trzeba ubierać się odpowiednio do pogody! Przyznam szczerze, że kiedy termometr pokazuje za oknem -20 st. to na drugi plan schodzą walory estetyczne stylizacji, w pierwszej kolejności dbam o to, aby było mi ciepło. Czapka - koniecznie! W cieplejsze dni można pozwolić sobie na nauszniki. Przez głowę ucieka do 10% ciepła, a to naprawdę dużo! (klik.) Do tego ciepły płaszczyk lub kurteczka i wygodne buty- które nie przemakają przy pierwszym bliższym spotkaniu ze śniegiem czy tzw. pluchą
A jeśli już się nam zdarzy przeziębić to proponuję możliwie jak najdłuższy wypoczynek pod ciepłą pierzyną i duuużo słodkiej herbaty z cytryną, miodem i sokiem malinowym. A wy jak sobie radzicie z przeziębieniem i grypą?
poniedziałek, 17 grudnia 2012
Ziaja
Tak żeby pozostać w temacie :) N. pisała ostatnio o linii oliwkowej z Ziaji, ja też jestem zakochana w tej firmie i mam w łazience sporo jej produktów.
Nie wszystkie kosmetyki są rewelacyjne i nie do zastąpienia, ale uważam, że warto dać im szansę. Balsam do ciała kozie mleko to jak na razie mój ulubiony balsam. Ma przyjemny zapach, dobrze się rozprowadza, wspaniale nawilża skórę, ma pompkę (dla niektórych to minus, ale ja akurat bardzo to lubię) . Jest dość wydajny - używam go od miesiąca, dwa razy dziennie i zostało trochę ponad połowa. Nie wspomnę już, że cena za produkt z tyloma plusami jest rewelacyjna, ja kupiłam go w promocji za 7zł!
Koncentrat wyszczuplający w żelu, dla mnie bomba. Dobrze się wchłania, dziwnie ale przyjemnie pachnie. Nie jestem w stanie stwierdzić czy jest wydajny ponieważ nawet pod światło tego nie widać, ale stosuję go tak samo jak balsam z kozy (rano i wieczorem na uda i pośladki) i chyba jeszcze trochę go zostało. Skórę mam napiętą, gładką i jędrną. Jest akurat dosyć drogi jak na tą firmę i tak małą pojemność, ale bez wahania kupię go znowu.
Dwufazowy płyn do demakijażu. I tu akurat się trochę zawiodłam. Wiem, że N. go lubi, ale uważam, że Nivea ma dużo lepszy płyn dwufazowy i jak tylko skończę ten to na pewno kupię Niveę.
Krem na dzień i na noc do skóry wrażliwej Ziaja ulga. Przed zakupem poczytałam opinię na wizażu. Sporo pozytywnych, sporo negatywnych. Postanowiłam dać mu jednak szansę i się nie zawiodłam. Nie jest strasznie tłusty, ale bardzo dobrze nawilża, nadaje się pod makijaż, ma filtry. Jest testowany na dzieciach powyżej 1 roku życia (oczywiście pod okiem lekarzy) jeżeli nadaje się dla bobasów to mi też krzywdy nie zrobi.
Mam w planach wypróbowanie jeszcze kilku produktów tej firmy.
Trochę tego za dużo wszystkie produkty oraz możliwość określenia typu cery oraz dobrania odpowiednich kosmetyków na http://www.ziaja.com/
Odkryłam również we Wrocławiu na ulicy Kołłątaja sklep Ziaji, wszystko czego nie ma w drogeriach jest tam :)
Nie wszystkie kosmetyki są rewelacyjne i nie do zastąpienia, ale uważam, że warto dać im szansę. Balsam do ciała kozie mleko to jak na razie mój ulubiony balsam. Ma przyjemny zapach, dobrze się rozprowadza, wspaniale nawilża skórę, ma pompkę (dla niektórych to minus, ale ja akurat bardzo to lubię) . Jest dość wydajny - używam go od miesiąca, dwa razy dziennie i zostało trochę ponad połowa. Nie wspomnę już, że cena za produkt z tyloma plusami jest rewelacyjna, ja kupiłam go w promocji za 7zł!
Koncentrat wyszczuplający w żelu, dla mnie bomba. Dobrze się wchłania, dziwnie ale przyjemnie pachnie. Nie jestem w stanie stwierdzić czy jest wydajny ponieważ nawet pod światło tego nie widać, ale stosuję go tak samo jak balsam z kozy (rano i wieczorem na uda i pośladki) i chyba jeszcze trochę go zostało. Skórę mam napiętą, gładką i jędrną. Jest akurat dosyć drogi jak na tą firmę i tak małą pojemność, ale bez wahania kupię go znowu.
Dwufazowy płyn do demakijażu. I tu akurat się trochę zawiodłam. Wiem, że N. go lubi, ale uważam, że Nivea ma dużo lepszy płyn dwufazowy i jak tylko skończę ten to na pewno kupię Niveę.
Krem na dzień i na noc do skóry wrażliwej Ziaja ulga. Przed zakupem poczytałam opinię na wizażu. Sporo pozytywnych, sporo negatywnych. Postanowiłam dać mu jednak szansę i się nie zawiodłam. Nie jest strasznie tłusty, ale bardzo dobrze nawilża, nadaje się pod makijaż, ma filtry. Jest testowany na dzieciach powyżej 1 roku życia (oczywiście pod okiem lekarzy) jeżeli nadaje się dla bobasów to mi też krzywdy nie zrobi.
Mam w planach wypróbowanie jeszcze kilku produktów tej firmy.
Trochę tego za dużo wszystkie produkty oraz możliwość określenia typu cery oraz dobrania odpowiednich kosmetyków na http://www.ziaja.com/
Odkryłam również we Wrocławiu na ulicy Kołłątaja sklep Ziaji, wszystko czego nie ma w drogeriach jest tam :)
sobota, 15 grudnia 2012
Inspiracje raz jeszcze
Postanowiłam mimo wszystko raz jeszcze napisać ten post. Jakiś czas temu na blogu pojawił się tekst, w którym opisałam moje nowe nabytki. Niestety na następny dzień zgrabne paluszki Ani go przypadkiem skasowały. Obiecałam, że stopniowo będę wrzucać stylizacje w nowych ciuszkach i ostatnio pojawił się outfit z luźną bluzką ze zwierzęcym motywem, który możecie zobaczyć tutaj. Dzisiaj małe przypomnienie- niektórzy z Was już widzieli ten sweterek.
Mały granatowy w geometryczne wzory. Chciałabym do niego dokupić białą,
gładką bluzkę z kołnierzem.
Sukienka z kołnierzem z cekinów (New look). Przyznam się, że już miałam ją na sobie i powiem nieskromnie, że wygląda pięknie! Jest co prawda trochę krótka, ale mimo to prezentuje się uroczo :D
Specjalnie do tej sukieneczki kupiłam botki w Deichmannie! W związku z atakiem zimy były bardzo mocno przecenione!
I ostatnia rzecz- torebeczka kopertówka z możliwością powiększenia jej (mieści wtedy format A4) na złotym łańcuszku.
Sukienka z kołnierzem z cekinów (New look). Przyznam się, że już miałam ją na sobie i powiem nieskromnie, że wygląda pięknie! Jest co prawda trochę krótka, ale mimo to prezentuje się uroczo :D
Specjalnie do tej sukieneczki kupiłam botki w Deichmannie! W związku z atakiem zimy były bardzo mocno przecenione!
I ostatnia rzecz- torebeczka kopertówka z możliwością powiększenia jej (mieści wtedy format A4) na złotym łańcuszku.
Subskrybuj:
Posty (Atom)